3 772
4 068 min.
Ludzie kina
pj (15391 pkt)
3792 dni temu
2014-07-05 14:32:24
Nadal kawaler, wirtuoz kina akcji, „ulubieniec” krytyków. Człowiek spełniony? Zapewne. Wszak to i producent i reżyser, a jego filmy zarabiają miliardy dolarów na całym świecie. Szczerze, gdyby przymknąć oko na głębokie dziury scenariuszowe i gwałty na logice, to jego dzieła (przynajmniej niektóre) ogląda się dość, a nawet bardzo przyjemnie. A kilka z nich, mimo natężenia patosu na metr kwadratowy, czy powiewającej amerykańskiej flagi wręcz śmiało można określić mianem klasyków gatunku. Są to m.in. „Twierdza” (1996) i „Armageddon” (1998). Proszę się nie śmiać, ten drugi obraz ma wielu oddanych miłośników, a sentyment i ścieżka dźwiękowa górują nad jakością fabuły.
Niestety, ostatnio Michaela jakby zbytnio zahipnotyzowały różne światełka i błyskotki (czy tylko mnie zaczyna irytować ten jaskrawy filtr kolorów?), tj. efekty specjalne rządzące opowieścią. Tak jest w przypadku jego najnowszych „Transformersów”. Podtytuł „Wiek zagłady” pasowałby lepiej w odniesieniu do większości widzów, dla których wysiedzenie w kinie to katorga.
O tym filmie szerzej przeczytacie w recenzji na naszej stronie, a tymczasem obiektywnie przyjrzyjmy się karierze pana Michała (nie mylić absolutnie z panem Michałem, małym rycerzem).
Od spotów do świata filmu
Michael Benjamin Bay przyszedł na świat w Los Angeles w roku 1965 i był wychowywany przez przybranych rodziców. Skąd wzięła się fascynacja kinem i fajerwerkami? Od pewnego wydarzenia z dzieciństwa, kiedy odpalił w zabawkowym pociągu petardę, a całość sfilmował kamerą 8 mm! Już chyba wówczas wiedział, jakie czeka go powołanie. Swoje pierwsze poważniejsze amatorskie filmy zaczął kręcić jako nastolatek. Odbył nawet praktyki u samego Lucasa. Co prawda zajmował się jedynie segregowaniem scenorysów do filmu „Poszukiwacze zaginionej arki”, ale to już coś! Po zobaczeniu tegoż filmu w kinie postanowił, że zostanie nikim innym, jak reżyserem. W 1985 roku, tydzień po ukończeniu studiów w Pasadena Art Center College of Design w Kalifornii, najpierw próbował sił w przemyśle reklamowym (Nike, Coca-Cola itp.) i muzycznym, tworząc liczne promocyjne projekty i wideoklipy. Był w tym naprawdę mistrzem.
Jego pierwsza, nakręcona na w 1992 roku potrzeby Czerwonego Krzyża, ogólnokrajowa reklama, zdobyła nagrodę Clio Award. Z sukcesami realizował też teledyski dla m.in. Tiny Turner czy grupy Aerosmith, za które był nominowany do MTV Video Award, a dwukrotnie otrzymał taką statuetkę. To nie wszystko. W 1995 roku nagrodzono go za osiągnięcia w dziedzinie reklamy (Directors Guild of America Award). To właśnie on był twórcą słynnego spotu „Got Milk?/Aaron Burr”, który trafił do dziesięciu reklam wszechczasów i kolekcji Museum of Modern Art w Nowym Jorku!
Moje filmy będą najbardziej kasowe!
Miał 30 lat, gdy zadebiutował na dużym ekranie. Dzięki doświadczeniu z krótkimi formami filmowymi wreszcie dostał propozycję wyreżyserowania pełnometrażowej produkcji. Nie byle jakiej zresztą. Mowa o „Bad Boys” (1995) – przebojowej komedii akcji z Willem Smithem i Martinem Lawrencem. Przez wielu do dziś uważanej, za jeden z najlepszych jego filmów. Kolejne tytuły również osiągały niebywały sukces komercyjny. Ludzie tłumnie szli do kin, by zobaczyć „Twierdzę” (1996), w której brylował Sean Connery oraz „Armageddon” (1998), gdzie Bruce Willis wśród morza wzruszeń ratował świat.
Przy tych, jaki i nowszych filmach, Bay współpracował z producentem Jerrym Bruckheimerem. Widać, że panowie świetnie się dogadywali, o czym niech świadczą zarobione stosy pieniędzy. Klapa finansowa w ich przypadku to rzecz niemożliwa. Obraz „Bad Boys” przyniósł 140 milionów dolarów zysku, „Twierdza” 335 milionów, a „Armageddon” mimo nominacji do Złotej Maliny, aż 550 milionów.
Następne filmy także osiągnęły większy lub mniejszy kasowy triumf. Wystarczy wspomnieć wojenny „Pearl Harbor” (2001) z niesamowitymi scenami bitwy (gorzej z wątkiem melodramatycznym), „Bad Boys 2” (2003) i niezłą fantastyczno-naukową „Wyspę” (2005).
Od 2007 roku Bay serwuje nam walki robotów, a konkretniej Transformersów (zabawek Hasbro). Pierwsza część zachwyciła nawet przeciwników reżysera. Nic dziwnego, nad filmem czuwał sam Steven Spielberg. Z epizodem dwa i trzy było już gorzej. Czwarta odsłona to wyjątkowo wyraźny przerost formy nad treścią (a jeszcze planowane są kolejne!).
Bohater niniejszego artykułu jest również współwłaścicielem specjalizującej się w produkcji horrorów i thrillerów wytwórni Platinum Dunes (od 2001 roku) oraz firmy produkcyjnej Digital Domain, kupionej od Jamesa Camerona w 2006 roku, a zajmującej się efektami specjalnymi.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - Michael Bay – Człowiek Eksplozja
Więcej artykułów od autora pj
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.168