Arkadiusz Olszewski weźmie Was w "Jasyr"! - Artykuły o filmach - Strona 2

admin (47565 pkt)Strona WWW Autora

Ilość odwiedzin:
1 060

Czas czytania:
1 340 min.

Kategoria:
Artykuły o filmach

Autor:
admin (47565 pkt)

Dodano:
232 dni temu

Data dodania:
2024-04-04 12:32:28

(Altao.pl) O czym opowiadał Twój pierwszy film?

AO: Pierwszym filmem, który udało się stworzyć od A do Z była „Bitwa pod Połonką” – krótkometrażówka o tytułowej bitwie z Moskalami, opierająca się o Pamiętniki Jana Chryzostoma Paska. Nie będę się zagłębiać, bo film można łatwo znaleźć na YouTube i obejrzeć samemu, opowiem za to o filmie, o którym już mało kto wie. Wiele lat wcześniej, przed „Połonką” starałem się wyprodukować film fantasy. Ostatecznie nie miał nawet tytułu, miał natomiast głównego bohatera imieniem Paszko – prostego chłopa wziętego do armii, który w czasie bitwy, przypadkiem, trafia bełtem z kuszy własnego króla. Były wątki szpiegowskie, magiczne, nawet jakaś batalistyka – natomiast filmu nie udało się nigdy skończyć (zapału wystarczyło na stworzenie jakiś 15 minut animacji), choć pewne wątki przetrwały i trafiają do moich kolejnych produkcji (Paszko trafił koniec końców do „Obrońców Głogowa”, i choć nie zabija w tym filmie króla, to jest postacią dość podobną do swojego protoplasty).

(Altao.pl) Jaka jest Twoja ulubiona animacja, która pojawiła się na ekranach kin w ostatnich latach?

AO: Zdecydowanie największe wrażenie zrobili na mnie zeszłoroczni „Chłopi”, film niesamowity wizualnie, a ilość pracy, którą włożyć w niego musieli twórcy i artyści przyprawia o ból głowy. Jednak moją ulubioną do dziś animacją wszech czasów, którą oglądałem niezliczoną ilość razy jeszcze jako dziecko jest klasyczny „Król Lew”.

(Altao.pl) A dlaczego taka pasja? Skąd takie umiejętności?

AO: Pasję do różnych form rysunku i malarstwa mam od zawsze, od dziecka zawsze i ciągle coś rysowałem. Często były to jakieś komiksy na ostatnich kartkach zeszytu w szkole. Pierwsze próby puszczenia rysunków w ruch pamiętam jak przez mgłę – chyba jeszcze na Amidze. Próbowałem przez pewien czas robić gry komputerowe (stąd mój pierwszy pełnometrażowy film „Ludobójstwo” powstał w programie do robienia gier), ostatecznie jednak najbardziej wciągnęła mnie produkcja filmów. Co do umiejętności natomiast powiem tak – znam zarówno rysowników malarzy, jak i animatorów, za którymi godzien jestem może teczkę nosić, są znacznie lepsi ode mnie mistrzowie w każdej z tych dziedzin. Stety niestety jestem samoukiem, co ma kilka zalet: na dłuższą metę tworzy własny niepowtarzalny styl, ale też inaczej, lepiej się pracuje, gdy człowieka napędza pasja. Ale i sporo wad: dłuższy proces nauki, często utrwalanie własnych błędów i złych nawyków w pamięci mięśniowej, niepotrzebne wymyślanie koła na nowo. A sama produkcja filmu, szczególnie w pojedynkę to pewna sztuka kompromisu pomiędzy tym ile i jak chciałbym zrobić, a tym ile i jak jestem w stanie. Dopieszczanie każdej klatki do perfekcji – gdy trzeba ich „natrzaskać” 135 tysięcy – mija się z celem, nigdy bym takiego filmu nie skończył, z drugiej strony staram się podnosić poprzeczkę z każdym kolejnym filmem, zarówno w kwestii animacji, dźwięku jak i samej opowiedzianej historii.

(Altao.pl) Powracając jeszcze do „Jasyru”, to ile łącznie godzin zajęło Ci jego stworzenie? Co okazało się najtrudniejsze w tym przedsięwzięciu?

AO: To są zapewne setki tysięcy godzin pracy. W każdym razie od ponad trzech lat jest to główne zajęcie, nad którym spędzam najwięcej czasu. Najtrudniejsze jest – przynajmniej dla mnie to, co zwykle – zmaganie się z mikro budżetem, dotarcie z filmami do ludzi i marketing. Rysowanie i animacja jest najbardziej czaso i pracochłonna, to prawda, ale to jest mój żywioł, z tym problemów nie mam. Najtrudniejsze okazują się zatem rzeczy z pozoru najbardziej prozaiczne, ale na które nie ma czasu, pieniędzy ani „zasięgów”. Natomiast sam film będzie powstawał tak długo, jak będzie to konieczne – by mieć pewność, że w każdym aspekcie dopieszczony będzie jak to tylko możliwe. Jako że animacja jest już niemal skończona, a nagrania aktorskie dopiero zaczynamy – najprawdopodobniej najtrudniejsze dopiero przed nami.

Kadr z filmu "Jasyr" (fot. materiały promocyjne)

Powyższe wyjaśnienia mości Olszewskiego mówią jedno: „Jasyr” to niesamowite doświadczenie, film i spełnienie marzeń.

Pierwszy, najwcześniejszy zwiastun, na etapie kiedy „Jasyr” miał być krótkometrażowym „Chocimiem":