5 117
6 295 min.
Intrygujące
admin (47565 pkt)
1602 dni temu
2020-07-05 16:28:34
(Altao.pl) No właśnie! Maski Pleśniaków. Jak długo nad nimi pracowałeś i jakiego materiału użyłeś przy ich budowie? Czy praca nad nimi była większym wyzwaniem niż szycie kostiumów? Kim lub czym są Pleśniaki ?
Marcin Urzędowski: Słońce. Chyba ono stanowi największą asocjację Pleśniaków. To organizmy, które żywią się słońcem, kochają je; słońce jest dla nich czymś, czym Ra było dla starożytnych Egipcjan. Mówię o tym, by spotęgować wrażenie, jakiego sam doświadczyłem, wychodząc po kilku tygodniach kwarantanny z zamkniętego przed światem, ciemnego mieszkania na rozgrzewające każdy mięsień słońce. Ono wprowadziło kolor. Kształt maski Pleśniaka był wypadkiem przy pracy. Dopomógł mi w tym dwuletni Adaś, syn czerwonowłosej, pięknej Ukrainki. Leżeliśmy na asfalcie szkolnego boiska gapiąc się w niebo, Adaś karmił mnie paluszkami, a ja nie mogłem się na niego złościć, patrząc na przebity przez niego w zabawie balon, na którym kleiłem formę maski. Trzymając w rękach zapadły, wyschnięty, pomarszczony twór, szacując, czy cokolwiek da się jeszcze z tego stworzyć, zamknąłem oczy i oddałem się błogiemu nic-nierobieniu. Wizja Pleśniaka po kilku chwilach zmaterializowała się w mojej głowie sama i już wiedziałem, że uszkodzona w zabawie maska, finalnie stanie się wizytówką rozwoju Prepostevolution.
Jak powstawała maska? (źródło: facebook)
Rodzina Pleśniaków (źródło: facebook)
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
(Altao.pl) Podobno jedną z masek o nazwie Irokez zainspirowała się pisarka Jagna Żukowska. I tak narodziło się jej opowiadanie pt. „GŁÓD”. Możesz coś więcej powiedzieć na temat samego opowiadania i jego treści? Czy jest szansa że, przeobrazi się ono w dłuższą powieść?
MU: Nim opowiem o autorce opowiadań, przytoczę czytelnikom, przezabawną historię z procesu powstania tej maski w oryginalnej pisowni. Wpis pojawił się na moim fanpage-u, w dniu powstania maski IROKEZ:
„Czasami żałuję że nie ma nikogo z boku nagrywającego, co ja wyprawiam. Z akcji „GIPS” posikalibyście się ze śmiechu, widząc moją nieudolną walkę z zasychającą i obezwładniającą materią. Ale już po wszystkim :) ŻYJĘ :) A więc tak: pierwszy raz w życiu aplikowałem gips na głowę, co jednak samemu łatwe nie jest, nie widząc tyłu czaszki i tworząc to bez doświadczenia i na pałę :) Na pałę dosłownie i w przenośni, bo pewnie z robótek ręcznych dostałbym dziś pałę, gdybym jakimś cudem znów znalazł się na zajęciach ZPT. Metodologia pracy – pała. Cała łazienka upierdolona po sufit w gipsie. Spontaniczność i impulsywność – celujący. Tak, kurwa, się napaliłem, że w drugiej części, zamiast nałożyć gips do narysowanej wcześniej linii, biegnącej w poprzek czaszki, mniej więcej w połowie głowy, poleciałem po całości aż do szyi. I klops. Bo jak gips zasechł na CAŁEJ GŁOWIE, to odpowiedzcie sobie na głos teraz: da się taką zaschniętą formę zdjąć z łepetyny? Hmm? No ni chuja. Wiec zabiegów uwalniających było od pyty. Profilaktycznie zostawiając sobie maleńkie dziurki na oczy, mogłem przynajmniej widzieć, co robię, i nie myśląc długo, wkrętarką, wywierciłem w zaschniętym na amen gipsie maleńką dziurkę. Widok półnagiego, upierdolonego gipsem 40-latka z zaklejoną gębą, z wiertarką w dłoni, próbującego w głowie wywiercić otwór, musiał być bezcenny. Po co ten otwór spytacie? Ano po to, by przez niego wlać za pomocą aplikatora (uwaga) WD 40 :) !!! Jak już arcytłusty płyn rozlał mi się po całej głowie, twarzy i oczach, co samo w sobie nie należy do przyjemnych doznań, sekunda po sekundzie luzowała mi się cała gipsowa konstrukcja, aż wreszcie na tyle poczułem luzu, że całość z dużym trudem, ale jednak zdjąłem z pały. MAM MASKĘ !!! teraz docinanie odpowiedniej formy, malowanie i voilà – mamy to !!! DZIĘKUJĘ, że w trakcie mojej zabawy, dźwięk powiadomień Messenger-a, napierdalał tak intensywnie, że ani na sekundę, nie miałem poczucia odosobnienia i samotności. Byliście ze mną przez cały czas, za co Wam uniżenie dziękuję i całuję stopy. Wasz zwariowany projektant, z durną pałą.
PS. oczywiście zapomniałem posmarować czymś tłustym brwi, więc wiecie, WD 40 na brew i cała naprzód !”.
Maska Irokez (źródło: facebook)
Projekt "Between Worlds" (źródło: facebook)
A wracając do Jagny Żukowskiej – jest ona właścicielką prywatnej pracowni twórczej WYPISZ - WYMALUJ. Od lat pisze teksty na zamówienie oraz tworzy grafiki artystyczne. To pasjonatka literatury fantastycznej, kultury słowiańskiej i miłośniczka fizyki kwantowej. Jest wrażliwa na niuanse świata, wciąż szuka nowych form wyrazu, a jej wyobraźnia przeciera szlaki nowych kontekstów humanistycznych.
Zaimponowała mi opowiadaniem „GŁÓD”, które napisała pod wpływem zdjęcia maski IROKEZ właśnie. Przysłane mi opowiadanie otworzyło mi oczy na możliwości, na interdyscyplinarne łączenie sztuk. Po przeczytaniu pierwszego opowiadania, już wiedziałem, że poznańska polonistka musi znaleźć się w naszej bandzie, a to, co powstanie z połączenia mody, obrazu i literatury, nazwiemy BETWEEN WORLDS.
(Altao.pl) Założyłeś niedawno konto na portalu Patronite.pl i prosisz innych o wsparcie dla swoich artystycznych działań. Czy to właśnie czas pandemii i brak możliwości grania w wielu klubach sprawił, że podjąłeś taką decyzję?
MU: Tak.
(Altao.pl) Nie pozostaje nic innego, jak życzyć powodzenia!
MU: Dziękuję i mam nadzieje, że nasza ponowna rozmowa odbędzie się, jednak nieco szybciej niż za rok, bo ciężko mi wówczas dokonać syntezy tego wszystkiego, co wydarzyło się w moim życiu przez cały rok.
Fragment opowiadania pt. „GŁÓD”:
„Tego dnia znowu spadły ptaki. Ich bezwładne i puste spojrzenia zapełniały popękaną drogę. Iro za każdym razem myślała, że to już ostatnie, że to właśnie dzisiaj jest ten dzień, że już więcej nie ma i być nie może. Zaskakiwały ją jednak. Paradoksalnie po każdym z tych upadków widać było, jak mocno te stworzenia trzymają się życia. Iro przeskanowała kilka okazów, których wcześniej nie widziała. Może uda jej się zdobyć parę tysięcy kubitów nagrody. Przydałoby się, ostatnio słabo szło. Za to zapłacą.
Brudne i ciężkie opary wulkaniczne osadzały się na jej okularach. Widoczność stawała się coraz gorsza. Nagle za jej plecami coś się poruszyło, usłyszała szmer, przypominający skradanie się drapieżnika. Kątem oka wychwyciła szkaradną, oślinioną gębę zjadarki. Nie była na to przygotowana. To miała być krótka badawcza ekspedycja, a nie polowanie. Wzięła tylko kilka słabych petard. Nie miała kuszy. Zjadarka skradała się od tyłu, sądząc może, że jej ofiara wcale o tym nie wie. Ale nic z tego. Iro w adrenalinowym namyśle szybko wytyczyła trasę ucieczki. Wybiła się mocno z miejsca i chwyciła popękaną barierkę jakiegoś na wpół zniszczonego tarasu. Stara kamienica i tak nieźle się trzymała w porównaniu do wieżowców. Iro puściła zardzewiały pręt, przeskoczyła przez wybite okno. Zjadarka po chwilowej dezorientacji rzuciła się w pościg. Wydobyła z siebie wstrząsający ryk. Iro gnała po na wpół nieistniejących schodach. Dotarła na szczyt budynku i przeskoczyła na niższy dach magazynu. Zjadarka najwidoczniej się zgubiła, bo przystanęła na jednym z tarasów i czujnie węsząc, rozglądała się przekrwionymi ślepiami. Iro, zeskoczywszy z dachu, wbiegła do zardzewiałego blaszaka i stanęła przy wyrytym oknie tak, aby było widać stwora.
Projekt "Between Worlds" - Zjadarka (źródło: facebook)
– Co ty tu robisz paskudo? – rzuciła cicho dziewczyna.
– A ty może śliczna? – usłyszała za plecami drwiący ton nieznajomej postaci.
Odwróciła się szybko i po chwili zorientowała się, że odruchowo wycelowała skaner w jakieś stworzenie, które strukturą skóry przypominało głaz, a kształtem człowieka. Uruchomiła skan.
– STWORZENIE NIEZNANE, BRAK FUNKCJI ODDECHU, BRAK FUNKCJI SERCA, SILNE POLE ELEKTROMAGNETYCZNE – wyrzucał słowa mechaniczny głos do implantu słuchowego. Skan został przerwany, stworzenie zniknęło. Zdezorientowana Iro obróciła się kilka razy, podkręciła jeszcze czułość nadajników zmysłowych, chociaż baterie miała już na wyczerpaniu. Ale nic! Cisza... jakby jej się przewidziało. Zaniepokojona obróciła się w stronę okna, by z przerażeniem odkryć, że zjadarka zniknęła z balkonu.
– Kurwa! – rzuciła przez zęby. Miała przeczucie, że to może być ten błąd, który będzie kosztował ją życie. Dała się rozproszyć. Pozwoliła sobie na chwilę nieuwagi w decydującym momencie. Zapomniała o zagrożeniu. To przypomniało jej dokładnie ten moment: tuż przed zderzeniem stacji Oberon z kometą Quatro. To wtedy straciła wszystko! Czuła, że nadchodzi jej prywatna katastrofa.”
(źródło: facebook)
Oficjalne strony na facebooku z nowymi projektami oraz fanpage autorów:
https://www.facebook.com/betweenworldsteam
https://www.facebook.com/amputation2020/
https://www.facebook.com/prepostevolution/
https://www.facebook.com/MadamMikoFoto/
https://www.facebook.com/Wypisz-Wymaluj-pracownia-twórcza
Konto na Patronite:
https://patronite.pl/prepostevolution
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - Marcin Urzędowski – kosmiczny projekt "Between Worlds" i wspieranie niepełnosprawności!
Więcej artykułów od autora admin
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
3.536