2 278
2 431 min.
Ludzie kina
pj (15391 pkt)
1494 dni temu
2020-10-19 22:41:30
A co ze światem filmu? Odpowiedź jest oczywista. Równie pięknie. Na wielkim ekranie zadebiutował w „Twarzy anioła” (1970) w reżyserii Zbigniewa Chmielewskiego. Był tam ojcem młodego jedenastoletniego chłopaka, który trafia do obozu koncentracyjnego w Łodzi. Przez następne lata, aż do ostatnich swoich dni, wystąpił łącznie w aż 100 produkcjach (wliczając też dzieła francuskich, niemieckich czy austriackich twórców). Pojawił się np. w „Blaszanym bębenku” Volkera Schlöndorffa, „Notturno” Fritza Lehnera (nominacja do europejskiej nagrody filmowej – Felixa) i jako Vivaldi w „Czerwonej Wenecji” Etienne'a Periera.
Andrzej Wajda. Temu reżyserowi zawdzięczał jednak najwięcej. A zaczęło się od 1971 roku i teatralnych „Biesów” na podstawie powieści Fiodora Dostojewskiego. Wtedy współpraca oby panów układała się na tyle dobrze, że mieli się spotkać jeszcze nieraz, ale już na planach filmowych. Dziennikarz i Stańczyk w „Weselu” (1973), Moryc Welt w „Ziemi obiecanej” (1975) czy wreszcie Maximilien de Robespierre w „Dantonie” (1983; nagroda na festiwalu filmowym w Montrealu). Te role przyniosły mu międzynarodowy rozgłos! No i uwielbienie widzów oraz krytyków. W większości – poza adaptacją powieści Władysława Reymonta, grywał postacie drugoplanowe. Niezapomniany był w fantastycznym „Golemie” w reżyserii Piotra Szulkina, a także w „Austerii” (jako Rudy Josełe) Kawalerowicza czy „Gorzkich żniwach” i „Zabić księdza” Holland. Charakterystyczny także w „Limuzynie Daimler-Benz” Filipa Bajona.
Wojciech Pszoniak po lewej jako Moryc Welt (źródło: materiały prasowe)
Należy zatrzymać się przy wymienionej wyżej kreacji sprytnego Żyda Welta, przyjaciela Karola Borowieckiego i Maksa Bauma (równie genialne role Daniela Olbrychskiego i Andrzeja Seweryna). Pszoniak zaprezentował niezwykłe zdolności komediowe, ekspresję oraz wyczucie ludzkiej psychologii. Nic dziwnego, że nagrodzono go na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Wiele lat później, w 2015 roku, ponownie w tym miejscu, dostał statuetkę za rolę Felicjana – stroiciela fortepianów w raczej średnio przyjętej komedii Janusza Majewskiego „Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy” (cieszył się również z Orła).
Wojciech Pszoniak jako Korczak (źródło: youtube.com)
Nie wiem, w którym filmie Was – drodzy miłośnicy kina, talent Pszoniaka zachwycił najbardziej, ale gdyby to ja miał wybrać, to tylko jeden tytuł. Jaki? Oparty na faktach „Korczak” Wajdy, według scenariusza Agnieszki Holland. Janusz Korczak w jego interpretacji był człowiekiem niezwykle empatycznym. Biła z niego wewnętrzna prawda. Budził zaufanie. Tylko on mógł w taki sposób stać się słynnym lekarzem i opiekunem dzieci z okresu niemieckiej okupacji, który postanowił pójść z nimi na śmierć w komorze gazowej. Nagroda Muzeum Kinematografii w Łodzi oraz Przewodniczącego Komitetu Kinematografii to stanowczo za mało za tę kreację!
Z nowszych produkcji trzeba wspomnieć m.in. o „Mniejszym złu” (2009), „Małej maturze 1947” (2010), „Krecie” (2010), „Carte Blanche” (2015). A także o „Czarnym Czwartku. Janek Wiśniewski padł” (2011), gdzie był mało przyjemnym Władysławem Gomułką, jeden do jednego. Widzowie podziwiali go również w serialach: „Oficerowie", „Teraz albo nigdy!” oraz w amerykańskim mini-serialu „Dziecko Rosemary”.
Na koniec dodam, że w połowie lat 90. XX wieku po dłuższej przerwie powrócił do Teatru Telewizji, z którym współpracował od początku kariery. A w roku 2000 właśnie tam z sukcesem wyreżyserował „Pracownię krawiecką". Z kolei w 2001 gościnnie zagrał w warszawskim Teatrze Ateneum w sztuce pt. „Kolacja dla głupca”. Jako François Pignon dał iście komediowy popis!
„Nie uważam siebie – może prowokacyjnie – za zawodowego aktora. Ja nie wykonuję zawodu. Zawodowy musi być pilot samolotu, budowniczy mostów, chirurg. Ale są w życiu zajęcia, które wymagają jeszcze czegoś innego. Ja nie mam poczucia wykonywania zawodu. Mówię, że bywam aktorem, a jeżeli ktoś mnie przyciśnie do muru, to mówię, że jestem aktorem, ale nigdy, że wykonuję zawód aktora. Robię to, co mi odpowiada, w czym widzę sens” – zwykł tak mówić o sobie. (źródło: Onet)
Dawał jednak z siebie wszystko. Kiedy pierwszy raz grał po francusku, nauczył się roli fonetycznie, na pamięć! Nieprawdopodobnie ruchliwy, operował wyrazistą mimiką i precyzyjnie dobierał role. Był – jak stwierdził Andrzej Seweryn – arystokratą teatru i filmu polskiego. Wielki aktorem, a skromnym człowiekiem w życiu prywatnym. Mimo wielu lat doświadczenia, miewał na scenie i przed kamerą tremę. Co robił, aby nieco wyciszyć swoją nadpobudliwość? Gotował. Tą czynność traktował niczym hobby.
W 1975 wręczono mi Złoty Krzyż Zasługi oraz Nagrodę Ministra Kultury i Sztuki II stopnia. W nowym tysiącleciu zdobył też Order Zasługi Republiki Francuskiej za wkład w rozwój stosunków polsko-francuskich w dziedzinie kultury i Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski.
Był żonaty z Barbarą Pszoniak. Choć ich miłość przetrwała wiele i marzyli o rodzinie, nigdy nie doczekali się dzieci. Aktor znalazł swoje miejsce na ziemi. Wierzę, że gdzieś tam po drugiej stronie też je znajdzie.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - Wojciech Pszoniak – wybitny, pełen energii aktor i skromny człowiek!
Więcej artykułów od autora pj
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.218