Wyjątkowy to był czas. Czas ze sztuką. Czwartkowe, grudniowe popołudnie, spędzone wśród fantastycznej grupki osób. Aneta B. Szamel (kobieta o jakże ciekawym, francusko brzmiącym nazwisku) nie tylko pokazała własne obrazy. Na wyświetlonych slajdach przedstawiła aktualne i przyszłe osiągnięcia, plany, działania prospołeczne (objęte przez nasz portal patronatem, w tym ważny projekt „Nie jestem na Hejty”, o którym szerzej przeczytacie w załączonym wywiadzie). Każdy ze zgromadzonych, kto na co dzień nie styka się z unikalną twórczością Anety, miał wreszcie możliwość poznać ją „całą”. Bez cienia fałszu. Energiczną, ale nieco skrytą. Szalenie pozytywną, lecz dopiero szeroko otwierającą się przed innymi.
Aneta była wzruszona i doceniona. Jak Motylica, która rozwija skrzydła. Dziękowała wszystkim za wsparcie i przybycie, nie tylko zaangażowanym przyjaciołom i mężowi. Ale też, a nawet w szczególności Panu Krystianowi Łuczakowi (posłowie na Sejm RP), który z chęcią zgodził się (z pomocą Miejskiej Biblioteki Publicznej, Pracowni „Tymomania” oraz Teatru Impresaryjnego we Włocławku), aby tę wystawę zorganizować właśnie w jego biurze, w dniu 11 grudnia 2025 roku. W miejscu, gdzie atmosfera okazała się tak samo niezwykła, jak główna bohaterka. Kreatywna. O bogatej wyobraźni. Pragnąca czynić dobre rzeczy. Idąca często pod wiatr. Malująca na płótnie farbami akrylowymi twarze i sylwetki. Stosująca realizm magiczny, symbole, dualizm. „Maski Motylic” to maski, pod którymi każdy/każda skrywa prawdziwe Ja. To, co, go boli, uwiera, męczy. Czy jednak nie ma tu żadnej nadziei? Gdy się bliżej przyjrzeliśmy obrazom, to na kilku z nich dostrzegliśmy jednak światło.
A na pewno widzieliśmy radość i wzruszenie na twarzy Anety, zarówno, kiedy przemawiała, jak i kiedy bukiet kwiatów dostała. Uczucia udzielające się gościom, bijącym brawo. To nie to samo, co wernisaż w jakiejś dużej galerii. Fakt. Lecz jedynie takie spotkanie (połączone z pysznym poczęstunkiem) dało przestrzeń do inspirującej, otwartej, refleksyjnej rozmowy o sztuce, życiu i aktywności społecznej (m.in. o tym, jak istotne jest wspólne przeciwdziałanie mowie nienawiści).
Jak mówi Aneta B. Szamel: „Bo trzeba przede wszystkim serca... Dusza prawdziwego artysty jest wypełniona ogromem pokładów emocji, a tworzenie to idealne medium aby pozwolić sobie na chwilę reakcji…”
PS. W spotkaniu uczestniczyła niepełnosprawna, wspaniała i uśmiechnięta artystka, która maluje i pisze stopami. A Krystian Łuczak powiesi w swoim biurze sprezentowany przez Anetę obraz, który nie nazwie depresyjnym.
Fot. Oliwia Nowak i Przemek Jankowski
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję