78
118 min.
Savoir Vivre
HR (177 pkt)
4 dni temu
2024-12-14 20:29:00
Kończ waść, wstydu [mi] oszczędź
„Po cóż ta broń?” – zapyta ktoś. Maniery, sposób mówienia i ubiór stanowią przepustkę do świata staropolskiej szlachty. Wiedz jednak Przybyszu z przyszłości, że złamanie zasad mogło oznaczać wykluczenie z towarzystwa, a w skrajnych przypadkach – walkę o życie.
Chwila nieuwagi, niebaczne słówko czy zdradliwy gest i pojedynek gotowy. Przodkowie nasi honor cenili nade wszystko. I wrażliwi byli na jego punkcie niezwykle. Dotknięty zniewagą szlachcic natychmiast wyzywał oponenta na pojedynek, więc warto nie tylko szablę przy boku mieć, ale i władać nią choćby w podstawowym zakresie. Inaczej nieporadny Podróżnik stracić może nie tylko wąsy (ku uciesze świadków i własnej hańbie), ale i głowę. Pojedynki to w końcu jedna z ulubionych staropolskich rozrywek i skuteczny sposób na wszelkie nieporozumienia. Od dziecka, zatem każdy szlachcic ćwiczył się we władaniu bronią białą. Nie zawsze jednak umiejętności doganiały ambicje i zdarzało się, że trafiła kosa na kamień. A wówczas pozostawało jedynie liczyć na szybkie załatwienie sprawy i uszczerbek jedynie na zdrowiu. Wprawniejszy przeciwnik mógł, mocno bowiem nadszarpnąć honor i wystawić na długie pośmiewisko przegranego.
Kadr z filmu "Potop" (źródło: YouTube.com/screenshot)
Sprawne oko i ręka przydawały się także podczas pozostałych rozrywek, które warto przetestować podczas podróży temporalnej. Szczególnie godne uwagi są łowy. Koniecznie na dużą zwierzynę. Przy okazji warto pochwalić psy i służbę. Polowania były uznawane za szlachetną rozrywkę, szczególnie w męskim gronie. Grzybobrania, z kolei, cieszyły się popularnością również wśród kobiet. Takie wspólne aktywności budowały relacje społeczne i wzmacniały więzi. Ewentualnie polecamy grę w karty, recytację poezji, pieśni przy lutni. Warto, zatem przed podróżą pogłębić znajomość tej materii.
Gość w dom, Bóg w dom
A skoro o rozrywkach mowa to nie można zapominać o kwintesencji staropolszczyzny – ucztach. O ile Podróżnik uniknie kompromitacji bądź obrażenia gospodarzy, może liczyć na wyjątkowe przeżycie… i z pomocą niebios dożyć powrotu do swych czasów.[5]
Kadr z serialu "1670" (fot. R. Palka/Netflix)
Gościna była uważana za jeden z głównych obowiązków szlachcica i świadczyła o jego honorze oraz statusie społecznym. Stąd też przyjmowano przybyłego nie tylko jadłem i napitkiem, ale często także zapewniano mu nocleg. Stosownie do pozycji zaproszonego, rzecz oczywista. Przy stole dbano szczególnie o zachowanie właściwej hierarchii, grzeczności i obyczajności. Utarty zwyczaj precyzyjnie określał, kto gdzie siadał, co podawano i w jakiej kolejności, komu należało ustąpić miejsca i jakie ukłony i formuły grzecznościowe wybrać. Szlachcic musiał wiedzieć, jak jeść, aby nie popełnić gafy – na przykład nie wypadało brudzić siebie lub ubrania czy zagarniać zbyt dużych porcji ze stojących półmisków. Widelce nie trafiały się jeszcze zbyt często. Jakże to tak? Szatańskie narzędzie na chrześcijańskim stole? Warto więc poćwiczyć przed podróżą dyskretne jedzenie tylko przy pomocy rąk i noża oraz używanie chustki, by nie pobrudzić wyszukanego stroju. Ważnym elementem obycia szlacheckiego była kontrola nad alkoholem – wprawdzie pito dużo, ale publiczne upijanie się uchodziło za niegodne. Mocna głowa i zapas pomysłów na toasty to przydatne wyposażenie na podróż ku szlacheckim dworom. Podczas uczt wznoszono, liczne bowiem toasty. Ważna była ich kolejność i elegancka dowcipna forma. Pijąc zdrowie, wstawano, i ten, kto wznosił toast, przemawiał, a gdy skończył, wykrzykiwano do osoby, która była uczczona wiwatem: „Niech żyje!” Pito ku czci ojczyzny, króla, królowej, prymasa, biskupa, co znaczniejszych gości, gospodarza i jego żony – warto, więc choćby pobieżnie orientować się w tym całym staropolskim who is who. Dodatkowo abstynentom przypominamy, że odmawiania toastów – to obraza dla gospodarza, więc…
W dobrym tonie należało zabawianie współtowarzyszy rozmowami. Przynajmniej póki spożywane trunki na to pozwalały. Znajomość języków obcych, zwłaszcza francuskiego i łaciny, była oznaką dobrego wychowania. W debatach i rozmowach szlachcic musiał wykazywać się umiarem, erudycją i dowcipem. Nie każdy temat jednak był bezpieczny. Polityka, genealogia szlachecka, wojny i kampanie, polowania – tu można poszaleć i przechwalać się sukcesami. Byle nie za bardzo, bo wynoszenie się ponad gospodarza to ryzykowna gra. Nader śmiercionośna jednak bywa krytyka króla, Kościoła lub innych gości. Plotki o honorze dam są szczególnie niebezpieczne – mogą skończyć się pojedynkiem. Księża i biskupi byli nie tylko osobami duchownymi, ale także ważnymi graczami politycznymi. Zachowaj, Odkrywco epok, wobec nich szczególny szacunek, jeśli pojawiają się w rozmowach lub na uczcie. W szczególności, pod żadnym pozorem, nie obrażaj czyjejś rodziny, honoru czy herbu – konsekwencje mogą być tragiczne.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - Szlachcic na zagrodzie równy… sigmie w odwodzie
Więcej artykułów od autora HR
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.116