O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Kajko i Kokosz" – Pokroić na plasterki i nakarmić Swaroga - Seriale

Na wieść, że polskie studio filmowe EGoFILM (kto zna ich produkcje, ręka do góry) przygotowuje animowaną adaptację kultowego komiksu pt. „Kajko i Kokosz” Janusza Christy, wiele osób (głównie fanów papierowej historii) uśmiechnęło się, choć gdzieś podskórnie miało obawy. Ale, kiedy do tej informacji dodano fakt, że pomocną dłoń wyciągnie także Netflix, wiara, że oto wreszcie przygody słowiańskich wojów ożyją na ekranie, spełniając oczekiwania, wzrosła. I co? I wyszło takie lelum polelum psiamać! Nie. Oczywiście, żartuję. Co więc wykluło się z tego jaja?

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
aragorn136 (21252 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
2 452
Czas czytania:
2 737 min.
Kategoria:
Seriale
Autor:
aragorn136 (21252 pkt)
Dodano:
1150 dni temu

Data dodania:
2021-03-02 20:03:09

Na początek muszę zaznaczyć, że owa recenzja pisana jest z perspektywy człowieka, który komiksu nigdy nie czytał. Nie będzie więc tutaj moi mili ludkowie żadnych porównań jeden do jednego z pierwowzorem – zarówno pod względem zachowania ducha oryginału, jak i podobieństw do postaci czy samej fabularnej opowieści. Będzie jeno tekst na temat tego, com ja widział na moim telewizorze w ostatnim dniu stycznia 2021 roku. Jednak, jeżeli dorastaliście w Mirmiłowie, to zapraszam do dyskusji w komentarzach. Tam podzielcie się swoimi odczuciami w kwestii wierności z materiałem źródłowym i jego ewentualnego wykastrowania.

 

Kadr z serialu "Kajko i Kokosz" (źródło: youtube.com/screenshot)

 

A zatem zaczęło się od odcinka pt. „Tajna broń Hegemona”. Zasiadłem w izbie z moim ojcem, który w młodości zaczytywał się w komiksach Christy. Paweł odpadł po pięciu minutach, twierdząc, że twórcy poszli na zbytnią łatwiznę. „Może i chcieli być blisko komiksowej kreski, ale wyszło płasko i do płynnego, animowanego >>Asteriksa i Obeliksa<< po prostu nie ma startu”. Tak rzekł i wybrał się do lasu na polowanie, to znaczy do kuchni na obiad. Ja zostałem z „Kajko i Kokoszem” te trzynaście minut. I to jest właśnie główny problem. Nie płasko narysowane we Flashu postaci i dalszy plan bez szczegółów (choć to także jest w pewnym stopniu wadą), a czas jednego epizodu, który sprawia, że słabo wybrzmiewają wartości nadrzędne – przyjaźń i wspólne wspieranie się w imię walki ze złem.

 

Nie wiem, czy to Ewelina Gordziejuk z EGoFILM tak postanowiła, czy ktoś jej podpowiedział, że pięć krótkich odcinków w formie jak z dawnej wieczorynki okaże się strzałem w dziesiątkę, ale chyba nieżyjący od kilku lat Janusz Christa nie byłby zadowolony z takiej decyzji. Sama czołówka z zabawną muzyką Stefana Wesołowskiego, bogatą w dźwięki harfy, tuby, a nawet klawesynu zapada w pamięć i jest zwiastunem równie szalonej historii obfitującej w coś więcej niż gagi (np. w odniesienia do dawnej i obecnej rzeczywistości albo inne mrugnięcia oka). Takiej, która powinna być naszym świetnym towarem eksportowym. Tymczasem całość pokrojono na plasterki i podano Swarogowi na śniadanie, aby się nie zadławił. Łyknął więc epizod jeden, dwa, trzy, cztery i pięć bardzo szybko, ale czy ze smakiem? Czy głód zaspokoił? Hmm…

 

Kadr z serialu "Kajko i Kokosz" (źródło: youtube.com/screenshot)

 

Animowany „Kajko i Kokosz” jest reklamowany bardziej jako bajka dla dzieci od lat siedmiu. I tak też wygląda. Mam wrażenie, że za bardzo skupiono się na tym, aby z jednej strony przypodobać się komiksowym konserwatystom, a z drugiej przyciągnąć przed ekran nowe, bardzo młodziutkie pokolenie. Ten serial stoi w rozkroku, nie wiedząc, kogo bardziej zadowolić. Ale mi się ogólnie… podobał. Dlaczego? Bo mimo średniej jakości pierwszego epizodu (tak, musiałem nacisnąć na pilocie przycisk volume, by usłyszeć połowę dialogów) i wielu minusów, czuje tutaj słowiański klimat (magię mniej) oraz bijące serce i pasję twórców – szczególnie reżyserów (jednym z nich jest Tomasz Leśniak, który zasłynął pewnym jeżem o imieniu Jerzy).

 

Zgodzę się z opiniami, że zabrakło zarysowanej genezy, a więc przedstawienia zastałego świata i jego mieszkańców. Widz jest wrzucany od razu w wir barwnych wydarzeń. Ważne, aby dzieciaki cieszyły się, że nagle ktoś zostanie uderzony Bacikiem, a drzewa przewrócą się jak domek z kart. Byle żeby nie musieli długo myśleć i przetwarzać informacje. Duch czasów... No i ten las w okolicach Mirmiłowa jest taki beż życia. Gdzie leśne zwierzęta? Gdzie bujna przyroda (nie chodzi o wspomniane wyżej drzewa)? Nie marudzę już.

 

Kadr z serialu "Kajko i Kokosz" (źródło: youtube.com/screenshot)

 

Wszak ponad godzina spędzona z Kajko, Kokoszem, smokiem Milusiem i ich wrogiem – podstępnym Hegemonem (dowódcą Zbójcerzy), który bezskutecznie próbuje zdobyć słowiańską osadę, i tak nie była stracona. Kilka scen, mimo swojej dwuwymiarowości, zrealizowano dość kreatywnie, a sam dubbing, choć nie tej klasy co w innych animacjach, daje ogólnie radę. Jarosław Boberek to mistrz do dawien dawna, nie dziwi więc, że także i tutaj spisuje się na medal. Mówiący jego głosem kasztelan Mirmił (nie zwracałem uwagi na takie elementy jak zgodność z ruchem warg) jest „gwiazdą” serialu. Znerwicowany, ciągle zestresowany wierzy w siłę i odwagę swoich najlepszych wojów. Nikt więc orchidei na jego mogile nie posadzi. Grzegorza Pawlaka (pamiętny Skipper, szef Pingwinów) też łatwo rozpoznacie i przyznacie mi rację, że kiedy się odzywa, wzbudza grozę zmieszaną z humorem – niemal jak Księciunio z „Gumisiów”. A gdy pojawia się muskularny Łamignat (Jan Aleksandrowicz-Krasko, niegdyś filmowy Aquaman) i jego żona Jaga (czy tylko ja nie wiedziałem, że to Agata Kulesza?), nie da się ocenić dubbingu w tej animacji inaczej niż pozytywnie. Trochę gorzej z parą tytułowych bohaterów. Michał Piela i Artur Pontek, czyli panowie policjanci z „Ojca Mateusza” nie są chyba wymarzonymi przez fanów Kokoszem i Kajkiem. O ile ten pierwszy radzi sobie nieźle, odzywając się nieco rubasznie z odpowiednim zaśpiewem i pradawnym akcentem wczesnego średniowiecza, tak już Pontek wydaje się nijaki.

 

Koniec końców, nie ma co narzekać. Nie jest bardzo dobrze. Nie jest bardzo źle. Jest nieźle. Dochodzą mnie głosy, że ta wersja jest lepsza od krótkometrażówki 3D z 2006 roku. Czyżby więc to nie zastosowana technologia decydowała o jakości adaptacji? Muszę to sprawdzić.

 

Ocena: 6/10

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Galeria zdjęć - "Kajko i Kokosz" – Pokroić na plasterki i nakarmić Swaroga

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora aragorn136

 -

Odwiedzin: 56

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Szōgun" – Toranaga sama, co skrywasz w swoich oczach? - Seriale

Bezlistna gałąź na wietrze. Niezbadane ścieżki przede mną. Ostrze śmierci tak blisko. Takimi oto słowami, a raczej haiku można by określić „przygodę”, jaką jest seans nowej adaptacji „Szoguna” Jamesa Clavella. Bo to serial „otulający” barwami i zapachami kwitnącej wiśni, a jednocześnie przerażający dla zachodniego widza ze względu na brutalne obyczaje i rytuały. Gdzie bardziej od widowiskowości liczy się to, co siedzi w głowach lordów. Japonia przełomu XVI i XVII wieku chyba nigdy nie była tak ukazana na małym ekranie, choć przecież jeden „Szogun” już do nas zawitał dekady temu. Ale czy nowsza wersja faktycznie wygrywa, będąc dziełem wybitnym na każdym poziomie?

 -

Odwiedzin: 183

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Civil War" – Dziewczynka z aparatem - Recenzje filmów

Długo zastanawiałem się nad tym, jak zatytułować recenzję najnowszego i podobno ostatniego filmu Alexa Garlanda (choć nie wierzę, że całkiem zrezygnuje z pisania scenariuszy). Tutaj pasują dziesiątki krótszych i dłuższych określeń, haseł, ostrzeżeń… No bo wiecie – „Civil War” to zarówno kino wojenne, przedstawiciel kina drogi, jak i opowieść inicjacyjna oraz niepokojąca dystopia. A zatem: „Apokalipsa teraz, zdjęcia na wieki”, „Wyprawa do jądra ciemności”, „Dziennikarze w ogniu”, „STOP WAR”… Ale ja podczas seansu czułem, że główną bohaterką jest młodziutka Jessie Cullen, a nie dojrzała Lee Smith. To za nią podążamy, to jej kibicujemy, to o nią się martwimy. „Dziewczynka z aparatem” wydaje się w tym kontekście idealne. Jednak czy sam film jest idealny?

Ukradłaś "Dziennik Śmierci", witaj w moim koszmarze! - Recenzje książek

Z polecenia koleżanki przeczytałem thriller autorstwa Chrisa Cartera (nie tego od „X Files”). Zachwalała, że ów pisarz ma pióro na tyle sprawne i klimat potrafi wykreować taki, że ciary na plecach murowane. Faktycznie – „Dziennik Śmierci” nie tylko samym tytułem budzi ciekawość i strach. To książka, którą wertuje się szybko, a w głowie zostaje masa szczegółów. Czy jednak jest to dzieło tej klasy, co „Milczenie owiec” Thomasa Harrisa?

"Problem trzech ciał" – Twarde Saj, miękkie faj, średnie wow - Seriale

Co to jest? Krótkie, ale długie. Zbite, choć rozciągliwe. Obce i prawdziwe. Fascynujące, lecz usypiające. Odpowiedź kryje się w jednym tytule. To „Problem trzech ciał”. Tak można podsumować ów serial na podstawie powieściowego bestselleru, cyklu „Wspomnienia o przeszłości Ziemi”. I w tym miejscu można by już przestać pisać, ale produkcja jest na tyle ciekawa, mimo stosu wad, że warto kontynuować tenże wykład…

"Silos" – Pogrzebani, ale żywi. Bez słońca, ale ze światłem w sercu - Recenzje książek

„Gdy Holston wspinał się ku swojej śmierci, dzieci bawiły się w najlepsze”. Wystarczy to pierwsze zdanie, aby uderzył w czytelnika potężny kontrast. Bo w „Silosie”, jak to w powieści dystopijnej, utrzymanej w klimacie postapo, nowa rzeczywistość ponura jest, choć ludzie starają się wieść „normalne” życie. Pod warunkiem, że będą przestrzegać ustalonych setki lat wcześniej nakazów i zakazów. W innym przypadku zostaną wysłani na zewnątrz, pod karą „czyszczenia”. Taki porządek rzeczy jednak nie może trwać wiecznie… Bunt wisi w powietrzu jak gęste toksyny, a kłamstwo musi wyjść z mroku. Czy jednak projektant tej przyszłości – Hugh Howey, potrafi na tyle przykuć naszą uwagę, abyśmy zechcieli odkrywać prawdy ukryte w zakamarkach podziemi?

Teraz czytane artykuły

 -

"Kajko i Kokosz" – Pokroić na plasterki i nakarmić Swaroga - Seriale

Na wieść, że polskie studio filmowe EGoFILM (kto zna ich produkcje, ręka do góry) przygotowuje animowaną adaptację kultowego komiksu pt. „Kajko i Kokosz” Janusza Christy, wiele osób (głównie fanów papierowej historii) uśmiechnęło się, choć gdzieś podskórnie miało obawy. Ale, kiedy do tej informacji dodano fakt, że pomocną dłoń wyciągnie także Netflix, wiara, że oto wreszcie przygody słowiańskich wojów ożyją na ekranie, spełniając oczekiwania, wzrosła. I co? I wyszło takie lelum polelum psiamać! Nie. Oczywiście, żartuję. Co więc wykluło się z tego jaja?

"Hiszpanka" – Spirytysta upojony polskim spirytusem - Recenzje filmów

Dziwny to film. Niełatwo go zaszufladkować, odpowiednio zdefiniować. Z jednej strony ambitna patriotyczna sztuka, z drugiej komercyjna sztuczka. Oglądając „Hiszpankę” nie do końca wiadomo, co chciał osiągnąć reżyser Łukasz Barczyk, w jakich widzów celował. A przecież sam pomysł na fabułę jest co najmniej niezły.

 -

Odwiedzin: 2045

Autor: GieHaRecenzje gier

Komentarze: 2

"Dead Space Remake" – Dynamika Rozświetlającej Mrok Gwiazdy - Recenzje gier

Wydana jesienią 2008 roku gra „Dead Space” zrobiła dla horroru science-fiction w gamingu dokładnie tyle samo co „Ósmy Pasażer Nostromo” dla tegoż gatunku w kinematografii. Tak właściwie, to po latach przemyśleń, obserwacji i znajdywania punktów odniesienia, mogę z czystym sercem zestawiać ten tytuł z każdym wiekopomnym dziełem fantastyki naukowej, bez względu na przypisane mu medium.

 -

Odwiedzin: 1773

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 2

Najlepsze pączki są w miasteczku Twin Peaks! - Seriale

„Diane, jest 11:30, 24 lutego. Wjeżdżam do miasteczka Twin Peaks. 8 km na południe od granicy kanadyjskiej, 19 na zachód od granicy stanu. W życiu nie widziałem tyle drzew” – to były pierwsze słowa, jakie wypowiedział Cooper w pilotowym odcinku kultowego serialu telewizji ABC. Od tamtej pory minęło wiele lat – w 2020 roku okrągłe 30, a ja wreszcie postanowiłem towarzyszyć agentowi FBI i razem z nim dowiedzieć się, kto zabił nastoletnią Laurę Palmer. Trochę wstyd, że dopiero teraz, ale – jak mówi przysłowie – lepiej późno niż wcale. Oto więc opowieść – bardziej recenzja niż analiza – napisana z perspektywy widza, który znał ten serial tylko z dawnych fragmentów i opisów. Czy dziś także zachwyca? Czy można zrozumieć jego fenomen?

 -

Odwiedzin: 483

Autor: pjTradycje

Komentarze: 1

Jak wyglądają Święta Bożego Narodzenia w Japonii? - Tradycje

Kontynuujemy cykl tekstów, w których możecie poznawać kulturę Kraju Kwitnącej Wiśni. Były wiersze haiku, recenzja gry „Ghost of Tsushimy”, animacji „Niebieskooki samuraj” i najnowszej "Godzilli". A skoro zbliża się Boże Narodzenie, to warto też przybliżyć, jak bardzo i czym różni się to święto w Japonii. Niektórzy pewno zdziwieni, że tam też mają „Gwiazdkę”. Ano mają i jedzą dużo kurczaka z KFC, i jeszcze więcej randkują.

Nowości

 -

Odwiedzin: 70

Autor: marmir83Erotyka, towarzyskie

Komentarze: 1

Krótka historia związków... - Erotyka, towarzyskie

Ostatnio wytknięto mi, że moje wpisy są poniekąd stronnicze i monotematyczne, więc dziś o czymś zupełnie innym. Związki, bo one są dziś na tapecie, są rzeczą niezwykle trudną nie tylko do utrzymania, ale i do opisania. Dlaczego on i ona mają te same cele, jednak im się nie udaje?

 -

Odwiedzin: 56

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Szōgun" – Toranaga sama, co skrywasz w swoich oczach? - Seriale

Bezlistna gałąź na wietrze. Niezbadane ścieżki przede mną. Ostrze śmierci tak blisko. Takimi oto słowami, a raczej haiku można by określić „przygodę”, jaką jest seans nowej adaptacji „Szoguna” Jamesa Clavella. Bo to serial „otulający” barwami i zapachami kwitnącej wiśni, a jednocześnie przerażający dla zachodniego widza ze względu na brutalne obyczaje i rytuały. Gdzie bardziej od widowiskowości liczy się to, co siedzi w głowach lordów. Japonia przełomu XVI i XVII wieku chyba nigdy nie była tak ukazana na małym ekranie, choć przecież jeden „Szogun” już do nas zawitał dekady temu. Ale czy nowsza wersja faktycznie wygrywa, będąc dziełem wybitnym na każdym poziomie?

Camera Action: Młodzieżowa grupa inspiruje Włocławek - Ludzie kina

W Liceum im. Ziemi Kujawskiej we Włocławku działa grupa projektowa o nazwie "Camera Action", która choć nie tworzy własnych filmów, to z pasją i zaangażowaniem edukuje społeczność na temat kinematografii. Ich głównym celem jest nie tylko rozpowszechnianie wiedzy o świecie filmu, ale także inspiracja innych do zgłębienia tej fascynującej dziedziny.

 -

Odwiedzin: 196

Autor: pjIntrygujące

Synteza, czyli Internetowe Radio prowadzone przez… AI! - Intrygujące

Uwaga! Uwaga! Drodzy czytelnicy, a raczej słuchacze. Właśnie wystartowało w Polsce nowe radio. Rozgłośnia ta jest jednak nietypowa. Nie chodzi o transmisję na żywo – taka opcja to żadna rewelacja. Radio Synteza różni się natomiast puszczanymi kawałkami oraz komentatorami/prezenterami. Całość to bowiem wytwór Sztucznej Inteligencji! Ciekawy eksperyment, ale i pewna obawa, że przyszłość dla prawdziwych piosenek, lektorów, spikerów nie brzmi za wesoło.

Małgorzata Beczek: "Gdybym tylko wiedziała, jakie to fajne uczucie w końcu się na kogoś porządnie wku*wić" - Muzyczne Style

Do sieci trafił nowy singiel Małgorzaty Beczek, czerwonowłosej wokalistki i songwriterki, która po elektronicznym „Za daleko” idzie w kierunku popowo-gitarowych brzmień. „Karma” jest drugim singlem promującym nowy album artystki, którego premiera zaplanowana jest na drugą połowę 2024 roku. To bardzo osobista piosenka, dzięki której może nareszcie wyrzucić z siebie negatywne emocje!

 -

Odwiedzin: 165

Autor: adminKultura

Patronujemy I Wojewódzkiemu Konkursowi Plastyczno-Multimedialnemu w ramach projektu "HEJTLine"! - Kultura

Z przyjemnością informujemy, że jako patron medialny projektu społecznego „HEJTLine”, wsparliśmy jego fundamentalną część. To I Wojewódzki Konkurs Plastyczno-Multimedialny o nazwie „Cisza Nienawiści Nigdy hejt! Zawsze heart!”. Jakże ważna tematyka w dzisiejszych czasach!

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 968

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"1670" – To jest mój chłop, mój serial i mój rok! - Seriale

Takiego serialu jeszcze nie było! W Polsce rzecz jasna. No bo wiecie – mieszanka to iście wybuchowa. Kostiumowe danie główne z satyrycznym mięchem, szczyptą ostrej przyprawy i żyd… żytem. A w tym kotle chłopów szlachcice gotują i tą chochlą w lewo i prawo, pod nosem wąsy poprawiając i się szczerze uśmiechając. Bo „1670” to czas, gdy Rzeczpospolita była terytorialną potęgą, a panowie na włościach musieli bardzo ciężko nie pracować, by godnie żyć.

 -

"Peaky Blinders: Sezon 5" – Tommy Shelby: żywioł silniejszy niż faszyzm - Seriale

Według zapewnień Stevena Knighta, twórcy serialu pt. „Peaky Blinders”, opowieści o pewnej – faktycznie żyjącej i działającej w latach 20. XX wieku, rodzinie z Birmingham; jego piąty, mający niedawno premierę, sezon ma być tym najlepszym. I czy tak jest? Nie. Ale jako kibic gangsterskiej drużyny Thomasa Shelby’ego, jestem na tyle usatysfakcjonowany tym, co dostałem, że postawię go na równi z pierwszym, drugim i czwartym.

 -

Odwiedzin: 8929

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

Dexter Morgan – seryjny morderca, którego podziwiamy! - Seriale

Przeczytaliście tytuł i zastanawiacie się zapewne jak to możliwe, by kibicować komuś, kto z zimną krwią zabija innych? Wystarczy zrozumieć i poznać fenomen amerykańskiego serialu, który obiegł cały świat. Oryginalność, ciekawy scenariusz, nagłe zwroty akcji i On – Dexter!

 -

Odwiedzin: 5424

Autor: GieHaSeriale

Komentarze: 2

"The Frankenstein Chronicles" - "Czerwonogardły gil, zamknięty. W klatce, wściekłością niebios sięga" - Seriale

Serial „The Frankenstein Chronicles”, który zbierał dobre recenzje od czasu pojawienia się na antenie brytyjskiej telewizji (ITV Encore) w 2015 roku, dał się poznać kilka miesięcy temu szerszej publiczności za sprawą (jakżeby inaczej) dystrybucji poprzez platformę Netflix. Czy odświeżona i reklamowana twarzą Seana Beana historia o rzuceniu wyzwania Bogu, mając za oręż nieugiętą wiarę w naukę, jest rzeczywiście tak dobra jak na Wyspach się uważa?

"Problem trzech ciał" – Twarde Saj, miękkie faj, średnie wow - Seriale

Co to jest? Krótkie, ale długie. Zbite, choć rozciągliwe. Obce i prawdziwe. Fascynujące, lecz usypiające. Odpowiedź kryje się w jednym tytule. To „Problem trzech ciał”. Tak można podsumować ów serial na podstawie powieściowego bestselleru, cyklu „Wspomnienia o przeszłości Ziemi”. I w tym miejscu można by już przestać pisać, ale produkcja jest na tyle ciekawa, mimo stosu wad, że warto kontynuować tenże wykład…

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.665

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję