
Na wzgórzu kontur krzyżacki, Konrad von Sack, rozkazał zbudować potężną twierdzę. Ceglane mury, wzniesione w ponurym okresie średniowiecza, w latach 1296 – 1306, miały dwa metry grubości. Mieszcząca się tu izba tortur i więzienie były często „odwiedzane” przez wrogów. W 1410 roku zamek zdobył Władysław Jagiełło. Po roku znów znalazła się w rękach zakonu. Ale dwanaście lat później, po szturmie z użyciem wielkich dział, twierdza na zawsze stała się własnością polskiego króla. W czasach „potopu” zamek zdewastowali Szwedzi, a w okresie wojen napoleońskich urządzono tu szpital. Dzieła zniszczenia dopełniły dwa potężne huragany (1842 r. i 1867 r.). Odrestaurowany dopiero po II wojnie światowej zamek, słynie dziś z turniejów rycerskich, będąc niezwykłą turystyczną atrakcją. Ale ludzi nie tylko przyciągają rycerze, herby, obrazy i wieżyczki. Jest też wspomniana zjawa.
źródło: wikimedia.org
To jedyny zamek w Polsce, nad którym pieczę sprawuje duch z królewskiego rodu. Mowa o Annie Wazównie (ur. w 1568 r.), siostrze Zygmunta III Wazy. Co jakiś czas wędruje po komnatach, przenikając mury. Nie martwcie się. Jej wysmukła postać w bieli, z diademem na głowie, nie zapowiada złowieszczych wydarzeń. To duch dobrotliwy i raczej nie zrobi wam krzywdy. Pilnuje swoich włości, które w dawno temu, doprowadziła do rozkwitu.
W jej żyłach płynęła krewa Jagiellonów. Gdy przyjechała do Krakowa (brat został powołany na wawelski tron) miała dziewiętnaście lat i dużo życiowych planów. Nie w głowie jej było małżeństwo. W 1611 roku odnalazła wymarzone miejsce, w którym mogła w pełni oddawać się swej pasji: nauce i poszerzaniu wiedzy (głównie badania przyrodnicze). Zamieszkała na zamku w Golubiu-Dobrzyniu. Szybko założyła tu piękny ogród i opracowała zielnik roślin leczniczych. Odziedziczony po babce (królowej Bonie) temperament, przejawiał się w ogromnej aktywności, zarówno przy rozbudowywaniu rezydencji, jak i kształceniu swoich dwórek oraz opiece nad ludźmi niższego stanu.
Zmarła w 1625 roku. Żegnała ją elita umysłowa kraju i liczni poddani. Wkrótce rozeszły się pogłoski, że pojawia się po śmierci na terenie zamku.
Szczątki Anny spoczywają w kościele Najświętszej Marii Panny w Toruniu. W grobowcu wykonanym z czarno-białego marmuru (na którym uwidoczniono jej postać)
Na koniec należy zadać pytanie. Dlaczego ukazuje się pod postacią ducha?
Prawdopodobnie miało to związek z zaginionymi klejnotami, bransoletą oraz z problemem początkowego pochówku. Anna była luteranką. Siedem lat Zygmunt III Waza oczekiwał na zgodę papieża, by ją pochować na katedrze wawelskiej. Tymczasem miały miejsce pewne zdarzenia. Umieszczone w brodnickim zamku (tutaj zmarła) ciało, odziano w bardzo bogaty strój. Podczas najazdu Szwedów na Brodnicę, kilku żołnierzy wdarło się do grobowca i zbezcześciło pamięć zmarłej. Zabrano klejnoty, zdarto szaty i oderwano rękę, na której była złota bransoleta. Po przepędzeniu wojsk szwedzkich sprawa ucichła. Sprawców nie odnaleziono.
Dopiero w 1636 roku odbył się uroczysty pogrzeb. Bratanek Anny, Władysław IV postanowił zapewnić ciotce godny pochówek. Szaty nie były już tak okazałe.
Mimo zła jakie spotkało Annę po śmierci, w legendach o jej duchu nie wspomina się o chęci zemsty. Na zawsze pozostała zjawą dobrotliwą.
Więcej informacji o samym zamku, jego historii oraz cenniku dla turystów, znajdziecie tutaj:
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję