Sama tradycja wróżenia z cienia świstaka narodziła się w XIX wieku w Niemczech. Wierzono wówczas, że jeżeli mały gryzoń wyjdzie z norki i zobaczy swój cień w święto Matki Boskiej Gromnicznej, to wiosna będzie musiała poczekać. Amerykanie przejęli ten zwyczaj.
Obchodzone 2 lutego święto, czyli Dzień Świstaka, zostało spopularyzowane dzięki komedii z Billem Murrayem z 1993 roku. A Phil (nomen omen tak miał także na imię bohater grany przez Murraya) do dziś pozostaje najsłynniejszym świstakiem w historii. Nawet ten, co siedzi i zawija coś w sreberka w pewnej reklamie nie może się z nim równać.
Phil jest świszczem, przedstawicielem świstaka amerykańskiego. Cwaniak ma niezłą posadkę. Zbytnio się nie napracuje, a traktowany jest jak wyrocznia i gwiazdor w jednym. Ojczyzną gryzonia jest miasteczko Punxsutawney w stanie Pensylwania. A domem norka wydrążona w pniu drzewa na wzgórzu Gobbler's Knob. Od 1887 roku ujrzał własny cień 101 razy, nie zobaczył go natomiast 18 razy. Oczywiście to nie ciągle ten sam ssak, aż tak długowieczny nie jest. Gdy stary Phil umiera, zastępuje go nowy Phil...i tak się koło toczy…
Co ciekawe, jego norka jest specjalnie ogrzewana prądem, tak, aby wyszedł z pnia akurat w swoje święto. Kiedy już wystawi nosek, zgodnie z obowiązującym zwyczajem „szepcze” prognozę pogody do ucha reprezentantowi Klubu Świstaka. Nie do końca wiadomo, skąd ów pan w cylindrze zna język świstaków, ale to pozostawmy badaczom. Ważne, że następnie informuje już po angielsku zgromadzonym ludziom, co przepowiedział Phil. Podobno teraz Phil wypowiedział takie oto słowa: „jasno to widzę, piękny i wspaniały cień mój się ściele, jeszcze sześć tygodni zimy, przyjaciele”. „W mordę jeża. Czeka nas jeszcze sześć tygodni zimy...”. Gryzoń zasmucił opinię publiczną w 2017 roku. Mimo to zabawa była huczna jak zawsze. I nikt nie wpadł w pętle czasową niczym bohater wspomnianej wyżej komedii romantycznej.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Jednak Phil to nie wróżbita Maciej. Nie jest mistrzem w swoim fachu. Jego przepowiednia sprawdza się w 50 procentach. Równie dobrze można rzucić monetą. Jednak Dzień Świstaka już tak bardzo zakorzenił się w kulturze amerykańskiej i kanadyjskiej, że tysiące mieszkańców obu krajów głęboko zawierza sławnemu gryzoniowi. Obgryzają w oczekiwaniu paznokcie i patrzą na transmisję na żywo i przewidują: „ujrzy własny cień, gdy poranek jest słoneczny, czy nie rzuci cienia podczas mglistej pogody”. Co to będzie, co to będzie...
Duży Phil porywa małego Phila (scena z filmu „Dzień Świstaka”):
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Nie wiem, jak Wam, ale mi ta muzyczka, utwór Cher i Sonny'ego, już na zawsze będzie się kojarzyć ze świstakiem i jego świętem:
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję