(Altao.pl) Od kiedy zaczęło się Twoje hobby związane z bliskim „randkowaniem z popkulturą”?

 

RG: Uff… bardzo dawno temu. Generalnie nie pamiętam czasu, kiedy nie lubiłem popkultury. Może przeszło to z czasem trochę bardziej z książek na filmy – ubolewam nad tym, że nie mam czasu czytać tyle co kiedyś, ale nadrabiam audiobookami – ale zawsze to mi towarzyszyło. Oglądanie filmów, czytanie książek, komiksów, za dzieciaka bawienie się w postacie z bajek, to było ze mną zawsze. Jasne, teraz jestem dużo bardziej świadomym widzem niż kiedyś, ale jestem nim od bardzo dawna. W każdym razie można stwierdzić, że nie pamiętam czasów, kiedy nie randkowałem z kulturą popularną.

 

(Altao.pl) Jaka jest Twoja ulubiona filmowa franczyza, a który bohater jest Twoim idolem dzieciństwa?
 

RG: Ciężkie pytanie, ale ulubioną franczyzą będą chyba „Gwiezdne Wojny”. Moim pierwszym świadomie obejrzanym filmem było „Mroczne Widmo”. Absolutnie kocham oryginalną trylogię „Star Wars” i oglądałem ją chyba z tysiąc razy. Nigdy mi się nie nudzi. Oczywiście nie oznacza to, że podobają mi się wszystkie twory tej franczyzy, ale samo uniwersum, nostalgia, bohaterowie z dzieciństwa sprawiają, że zawsze staram się wyszukać w niej tego co najlepsze. Mój ukochany bohater, nie tylko dzieciństwa, nie pochodzi jednak z tej franczyzy. Będzie to najsłynniejszy archeolog świata, Indiana Jones. No, ale słuchaj, jak go nie lubić? Przeczesywanie starożytnych grobowców, pościgi za bandytami, tajemnicze moce, kapelusz i uśmiech Forda, czego chcieć więcej? (śmiech) Zawsze kochałem go za charakter, usposobienie, zaradność, improwizacje, to jak działał na kobiety, w zasadzie wszystko. To też w zasadzie dzięki tej postaci zainteresowałem się historią, a to zdefiniowało moje życie. Tak, tak, ja wiem, że on jest archeologiem, nie historykiem, ale kiedy miałem sześć lat, to nie miało znaczenia, okej? (śmiech) Jest to, do dzisiaj, moja zupełnie ulubiona postać w dziejach i raczej się to szybko nie zmieni!

 

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

(Altao.pl) Podobno gadasz również „o pomidorowej z ryżem”? Gdzie zatem szukać tego ukrytego materiału i dlaczego ta zupa jest najsmaczniejsza? (śmiech)

 

RG: Na świecie jest kilka zaginionych skarbów: Arka Przymierza, Święty Graal, El Dorado, pieniądze z komunii i materiał o pomidorowej z ryżem. (śmiech)

 

(Altao.pl) Wiadomo, że gdy przedstawia się w taki sposób subiektywne opinie o szeroko pojętej popkulturze, można natrafić na nieprzychylne komentarze dotyczące innej oceny danego filmu. Czy Ty, jako człowiek pełen wysokiej kultury osobistej, przyjaźnie nastawiony do ludzi, przejmujesz się hejterami albo krytykami „wiedzącymi lepiej”?

 

RG: Myślę, że nawet najbardziej znieczulona osoba nie jest w stanie zupełnie się od tego odciąć. Zawsze jednak z tyłu głowy pojawia się taka świdrująca, pełna zawiedzenia myśl pt. „no nie, jak to?”. Ogólnie z czasem przestałem tak bardzo się tym przejmować, co też wydaje mi się takim naturalnym następstwem publikowania rzeczy od dłuższego czasu, no ale nie jest najprzyjemniejszą sytuacją na świecie, kiedy przeczytasz nieprzychylny sobie komentarz. No właśnie, nieprzychylny, albo wprost hejterski, bo takie tez się zdarzają i należałoby je wyraźnie odróżnić. Chyba najlepszym przykładem jest moja seria omówień odcinków serialu „Pierścienie Władzy”, który miał być prequelem „Władcy Pierścieni”, na pewno o nim słyszeliście, bo było o nim głośno. Należałem od tego pół procenta osób, którym serial się podobał, nie rewelacyjnie, ale ogólnie byłem bardzo na plus, natomiast ogólnie odbiór był… no nazwijmy go zupełnie nie taki jak mój, zresztą poczytajcie w sieci. Tam faktycznie pojawiały się komentarze wprost obrażające mnie tylko dlatego, że miałem inne zdanie. Myślę, że jeżeli takim ludziom nie okazuje się zainteresowania, oni sami w końcu się nudzą i odpuszczają. Wystarczy nie dawać im poklasku. Wiesz jak to mówią, trzeba mieć twardy tyłek. Mówiąc wprost, tak trochę ruszają mnie takie komentarze, ale nie poświęcam im aż tak wiele uwagi jak ich autorzy by chcieli. Szkoda na to życia.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

(Altao.pl) Co cię zatem motywuje do rozwijania kanału?

 

RG: Pozytywny feedback. Zdecydowanie komentarze ludzi, którym podoba się to, co robię, no i oczywiście powiększająca się statystyka kanału. (śmiech) To pierwsze jest dla mnie szczególnie ważne. W końcu gdyby nikomu się to nie podobało, to szybko straciłbym motywację i po prostu przestał. Bardzo jest mi miło, kiedy ludzie, nie o tyle się ze mną zgadzają, chociaż to też bardzo miłe, co po prostu szanują moje zdanie i widać, że chcą je poznać. Nie ma chyba niczego lepszego niż przeczytać komentarz w stylu „czekałem na twoją recenzję” albo „super filmik, nie mogłem się go doczekać”, czyli wiesz, moment kiedy ktoś ogląda moje materiały, czy czyta posty na fanpage, nie tylko, bo chce poznać treść, ale też dlatego, bo interesuje go konkretnie moje zdanie. Jest nie tylko dla treści, ale też dla mnie. Super czuję się też z tym, że mam kilkunastu bardzo aktywnych widzów, którzy są ze mną już bardzo długo i wiem, ze śledzą rzeczy regularnie. Myślę, że to jest największą dla mnie nagrodą i satysfakcją z pracy. Oczywiście ważnym aspektem jest też powiększająca się statystyka na YouTube. Duża część twórców powie, że statystyka się nie liczy, tylko ludzie i tak, to jest zdecydowanie prawda, ale z drugiej strony, jeżeli nie widziałbym wymiernych wyników mojej pracy, to też bardzo by demotywowało. Jasne, zawsze jest tak, że jak ktoś pyta: „ile osób obejrzało twój materiał”, w głowie pojawia mi się myśl: „za mało” (śmiech), ale jak już wspominałem, powolutku, w dobrą stronę. Zaznaczę też, że wydaje mi się, że mam dość wysoką średnią oceniania filmików. Zazwyczaj współczynnik łapek w górę do tych skierowanych kciukiem w dół jest bardzo pozytywny. Waha się od 100 do 90% pozytywnych, co również bardzo mnie cieszy. Mój kanał, a raczej kanalik, jest mały, nie dorasta do poziomu zasięgu kanałów typu „Napisy Końcowe”, „Bez/Schematu” czy wspomnianego już „Ponarzekajmy o filmach”, ale mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni i wejdę do tej pierwszej ligi. Taki jest plan. (śmiech)

 

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję