Nadchodzi, a raczej nadeszło nowe!

 

Wnętrze komputera PC (jego karty graficzne, pojemne dyski) odłóżmy jednak na bok. Podobnie smartfony, telewizory czy konsole do gier. Te produkty to temat na osobny tekst w kategorii media/gry/sprzęt. Są obecnie tak mocne, zadziwiające swoimi parametrami i funkcjami nawet największych maniaków elektroniki, że nie pozostaje nic, tylko udać się do sklepu po ich zakup. Oczywiście, jeśli gotówka na to pozwoli. Skoro nie tego typu maszyny prezentowane na różnych targach były przedmiotem naszego zainteresowania, to na czym skupiliśmy uwagę? Na czymś, co za chwilę zdobyło albo już zdobywa serce fanów nowinek technologicznych, co przyda się podróżnikom, rodzicom, podcasterom i ludziom często pracującym na laptopie. Nie. Nie chodzi o żadne zegarki z GPS-em, kompasy, mikrofony, bezprzewodowe i wygodne klawiatury, równie komfortowe krzesła czy aplikacje dla niemowląt.

 

AI w służbie podcastów

 

Na pierwszy ogień Sztuczna Inteligencja, która może w przyszłości stanowić zagrożenie dla człowieka, ale dzisiaj jest jego przyjacielem. Choć copywriterzy i osoby piszące setki tekstów SEO na różnych platformach mogą mieć tutaj inne zdanie… Czy AI przejmie całkiem takie zawody, łącznie z profesją pisarzy, dziennikarzy itd.? Istnieje niestety takowa możliwość. Co więcej, jest również ryzyko, że AI okaże się niełatwa do kontrolowania. Obserwujmy, miejmy oczy wokół głowy i przygotujmy się na najgorsze… No nie. Może żaden Skynet itp. system nie przejmie władzy nad światem, ale lepiej dmuchać na zimne. Tym bardziej że ChatGPT sprawi, że już „za moment” roboty przypominające ludzi zaczną mówić pełnymi zdaniami…

 

Zdjęcie ilustracyjne - Robot z mikrofonem (youtube.com/screenshot)

 

Rok 2023 to czas, kiedy na Sztuczną Inteligencję nie powinny narzekać osoby prowadzące audycje internetowe, a więc tzw. podcasty lub vlogi. Dlaczego? Bo wspomoże ich w tworzeniu i edycji konkretnych treści głosowych, która jest intuicyjna. Przyśpieszy cały proces. Umożliwi dotarcie do szerszego grona słuchaczy/odbiorców. Ogólnie mówiąc, Podcast Editor, bo o nim mowa, to dość prosty, acz pozwalający na sporo zadań program, oparty na AI. Podcast Editor automatycznie generuje np. tłumaczenia w czasie rzeczywistym plus dodaje napisy w różnych obcych językach. Brzmi dobrze, prawda? Ale to nie wszystko. Sama edycja w nim polega na wycinaniu niechcianych hałasów, kopiowaniu i wklejaniu nawet długich fraz głosowych. Co więcej, korzystający z tego narzędzia podcaster wstawi w tle muzykę, doda efekty i dżingle oraz nagra materiał na oddzielne ścieżki (łącznie jest ich kilkanaście). Do tego użyje dwóch funkcji. Jednej do błyskawicznego usuwania szumów i popraw jakości mowy, a drugiej do dopasowania prędkości bez zmiany wysokości dźwięku nagrania głosowego. Na koniec z łatwością wyeksportuje swój plik z podcastem do wybranych serwisów streamingowych!

 

Powerbank dla podróżników

 

Podcast Editor to polecana i przydatna aplikacja, ale głównie ludziom prowadzącym audycje internetowe i nagrywającym audiobooki. A co z innymi? Na przykład z osobami, które słuchają podcastów w trakcie podróży albo biwakują w lesie. Cóż. One martwią się, że bateria w smartfonie dość szybko odmówi wtedy posłuszeństwa. Niepotrzebnie. Bo oto pojawia się w roku 2023 zabawka, beż której ani rusz. Chodzi o Xtorm Essential.

 

Powerbank Xtorm Essential (fot. https://www.xtorm.eu/)

 

To nic innego jak powerbank z nowej serii. Dzięki niemu urządzenie – smartfon, ale nie tylko – nie wyładuje się szybko. Bateria przetrwa znacznie dłużej, mimo że w pobliżu brak typowego gniazdka elektrycznego. Ten kolejny model Xtorm to rzecz o sporej mocy i pojemności liczącej 5000 mAh. Zasila jednocześnie aż kilka sprzętów. Pozwala na pass through, czyli ładowanie w tym samym czasie siebie samego oraz urządzenia zewnętrznego. Jeśli ktoś jednak wybiera się na dłuższą wyprawę, to wtedy musi zabrać model z serii Xtorm Xtreme, mający jeszcze większą pojemność (10 000 mAh) i moc (18 W), mogący być wykorzystany również w formie latarki, odporny na wodę. Ostatecznie warto też zakupić Xtorm Power Station XP500 czyli solarną mobilną stację ładowania ze znacznie potężniejszymi parametrami (mocą 500 W!).

 

Laptop pozbawiony standardowego wyświetlacza

 

Wyżej wspomnieliśmy, że o komputerach złożonych z super części nic pisać nie będziemy, ale o tym laptopie z open-source'ową wersja Androida od izraelskiej firmy Sightful nie wypada pomilczeć. Spacetop – już sama nazwa przyciąga, sugerując, że mamy do czynienia z kosmiczną technologią. W tym konkretnym przypadku jednak coś inne niż „scalone bebechy” (zoptymalizowany procesor Snapdragon 865, 8 GB RAM oraz 256 GB dysk), powoduje, że „szczena opada” z wrażenia, a na twarzy wyskakuje wielkie WTF. Ów wyceniony na 2 tys. USD (ok. 8,5 tys. zł) laptop nie ma… ekranu (jakby ktoś go odciął). To znaczy ma, ale nie taki, do jakiego się przyzwyczailiście. Wszelkie informacje, tapeta, ikonki, obrazki itd. wyświetlają się w… powietrzu. Precyzując, pojawiają się w formie kilku okienek po założeniu przez użytkownika specjalnych, lekkich, wygodnych okularów AR (rozszerzonej rzeczywistości).

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

Science fiction! Ale dziś już bardziej science. Taki sztuczny wyświetlacz charakteryzuje się jakością 1080p oraz przekątną nawet do 100 cali! Do tej pory firma wyprodukowała jedynie 1000 egzemplarzy tego prototypu, lecz z czasem, gdy będą chętni, aby wydać 2 tysiące dolców, Spacetop wyląduje na biurkach także zwykłych klientów (nie tylko biznesmenów). Odczucia są podobno niesamowite! A jeśli ktoś woli jednak tradycyjny ekran zewnętrzny, to może go podpiąć za pomocą portu DisplayPort 1.4 albo USB-C. A osoby z wadą wzroku, noszące okulary korekcyjne, ale pragnące takiej zaznać takiej kosmicznej technologii? Spokojnie. One otrzymają odpowiednie nakładki o zbliżonych funkcjach jak okulary AR.

 

Polskie foteliki dla dzieci!

 

Na koniec coś z rodzimego podwórka. Produkt, który nawet z daleka nie wygląda szczególnie niezwykle, ale po przyjrzeniu się bliżej odkrywa zaskakujące cechy. Mowa o foteliku samochodowym marki Avionaut. Pixel PRO 2.0 C, bo tak został nazwany, jest w pełni bezpieczny i niezwykle lekki (2,5 kg). Usiądzie na nim dziecko, które ma zaledwie 1 dzień życia. Ale nawet szkrab ważący 13 kg albo mierzący 86 cm wzrostu także bez problemu się w nim zmieści. Fotelik ma specjalną, wymienną modułową wkładkę, która umożliwia właściwą, zdrową pozycję maluszka (funkcja stabilizująca ułożenie miednicy, tułowia i główki). Nowszy model 2.0 C ma także solidniejszy zagłówek, wykonany z innowacyjnej pianki z systemem Cloud Care (memory foam). Jej jakże sprężysta struktura pochłania przeciążenia powstające w chwili kolizji drogowej!

 

Zaskakuje również materiał. Otóż fotelik Avionaut, montowany na pasy albo tzw. specjalną bazę IQ 2.0 został uszyty z ekologicznego EPP, czyli olipropylenu spienionego, sztucznego tworzywa o strukturze jak styropian, ale z lepszymi właściwościami fizykochemicznymi! Tapicerka jest miła w dotyku i nie zagraża skórze dziecka. Łatwo podlega czyszczenia, bo łatwo się ją zdejmuje. Co więcej, rozkładana budka wykonana z tkaniny połączonej z filtrem UV nie tylko ochrania przed szkodliwymi promieniami, ale także przed słońcem itp.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

Oczywiście to jedynie mała próbka tego, co mają do zaoferowania nowinki technologiczne roku 2023. Ale nawet tyle wystarczy, aby móc się pozachwycać dzisiejszymi wytworami ludzkości, z których niektóre powstają przy udziale AI.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję